Wypadek autobusowy. Jedna osoba nie żyje, 23 ranne
02 września na warszawskich ulicach doszło do wypadku autobusowego, w wyniku którego zginęła jedna pasażerka, a cztery osoby z obrażeniami przewieziono do szpitala. Kierowca autobusu Tomasz U. usłyszał już zarzuty związane ze spowodowaniem tragedii. W momencie wypadku był pod wpływem amfetaminy. A teraz grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.
Tomasz U. przeszedł już badania toksykologiczne i nie ma żadnych wątpliwości, że w momencie spowodowania wypadku znajdował się pod działaniem narkotyków. Ponadto, podczas aresztowania znaleziono przy nim 0,5 grama amfetaminy. Torebkę z białym proszkiem odkryto w kokpicie kierowcy, pod jego portfelem z dokumentami. Za spowodowanie wypadku grozi mu do 12 lat więzienia, a za posiadanie amfetaminy do 3 lat.
Nie wiadomo jednak, czy Tomasz U. zażywał amfetaminę w trakcie jazdy, ponieważ jak na tę chwilę policjanci nie zdążyli przejrzeć jeszcze wszystkich dostępnych nagrań. Z kolei funkcjonariusze, którzy przesłuchiwali Tomasza U. w szpitalu, poinformowali, że mężczyzna nie przyznaje się do winy i tłumaczy się tym, że urwał mu się film. I w związku z tym niczego nie pamięta. Jedyne, co sobie przypomina, że pomagał jednej z pasażerek wejść do autobusu.
Do wypadku doszło w czwartek po południu na wiadukcie Grota-Roweckiego, gdzie autobus spadł z mostu. Wypadek spowodował śmierć 70-letniej pasażerki, a 23 osoby zostały ranne. Autobus przewoził około 40 pasażerów. W pewnym momencie zjechał na pobocze i przebił się przez bariery zabezpieczające, spadając z wysokości 5 metrów.