Stołeczne autobusy ratują jeża: kierowca linii "187" przenosi zwierzaka w bezpieczne miejsce

Stołeczne autobusy ratują jeża: kierowca linii "187" przenosi zwierzaka w bezpieczne miejsce

Pod osłoną nocy, jeż przemierzył pół ulicy w warszawskiej dzielnicy, nieświadom niebezpieczeństwa, jakie może spowodować ruch uliczny. Był o krok od zguby, gdy na jego drodze znalazły się gwałtownie poruszające się pojazdy. Szczęśliwie dla małego przybysza, jego obecność została zauważona przez kierowców autobusów z Miejskich Zakładów Autobusowych (MZA) w Warszawie. Jeden z nich, Mateusz, podjął decyzję o opuszczeniu kabiny i przeniesieniu jeża na bezpieczny teren. Stołeczna spółka MZA upubliczniła nagranie tego heroicznego czynu, który zdobył ogromne uznanie w sieci.

Jeże często zamieszkują obszary położone blisko siedlisk ludzi i niestety, zbyt często płacą za to najwyższą cenę – swoim życiem. Ich naturalna reakcja obronna w sytuacji zagrożenia polega na zwinięciu się w kolczastą kulkę, a nie na ucieczce. Z tego powodu są narażone na zderzenia z samochodami.

Zoo w Warszawie szacuje, że co roku w naszym kraju dochodzi do dziesiątek tysięcy takich incydentów. Tym razem jednak, kierowca autobusu linii „187” nie pozwolił na kolejne takie zdarzenie.

Historia tego wydarzenia została udokumentowana i opublikowana przez Miejskie Zakłady Autobusowe. Na nagraniu widać, jak jeż wybiera późną godzinę do przejścia na drugą stronę drogi i zatrzymuje się pośrodku jezdni. Szczęśliwie, zauważyli go pracownicy komunikacji miejskiej i zarówno autobus „187”, jak i nadjeżdżający z przeciwnego kierunku autobus „194” zatrzymały się.

Mateusz, który prowadził pierwszy z autobusów, podszedł do jeża z kartonem. Próbował ostrożnie przesunąć zwierzę, ale początkowo spotkał się z oporem. Po chwili jednak jeż wszedł na karton, co pozwoliło Mateuszowi przenieść go na pobliski trawnik – miejsce bezpieczne dla małego ssaka.

Reakcje na czyny stołecznych kierowców były pełne entuzjazmu zarówno ze strony MZA, które pochwaliło swojego „dzielni kierowcę”, jak i internautów, którzy nie szczędzili słów uznania.