Zaskakujące podejrzenie. Awaria „Czajki” to sabotaż?

Zaskakujące podejrzenie. Awaria „Czajki” to sabotaż?

Pod koniec sierpnia mieliśmy do czynienia z awarią kolektora w oczyszczalni „Czajka” wskutek której, doszło do zanieczyszczenia rzeki Wisły, do której wlały się nieczystości. Okazuje się, że awaria mogła nie być przypadkowa. Zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zgłosił właśnie do prokuratury podejrzenie, jakoby wspomniana usterka była efektem celowego działania, sabotażu. Policja zbadała sprawę.

Sabotaż, atak terrorystyczny?

Zarząd MPWiK podejrzewał, że sierpniowa sytuacja w oczyszczalni ścieków „Czajka” był wynikiem celowego działania. Wówczas podejrzewano sabotaż lub nawet atak terrorystyczny. Podejrzenia wynikały głównie z faktu, że dokładnie dzień wcześniej zakończył się przegląd techniczny, układu przesyłowego. Był on przeprowadzony przez specjalistów z Politechniki Warszawskiej. Wówczas potwierdzono, że rurociąg jest szczelny. Fakt ten sprawia, że wysoce zastanawiające jest, dlaczego następnego dnia, doszło do rozszczelnienia i wylewu ścieków do Wisły.

Sabotaż, którego nie było

Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w tej sprawie. Nie do końca było jasne, jakie czynności miały doprowadzić do awarii i być wspomnianym sabotażem. Odpowiednie służby zbadały sprawę, obejrzano monitoring ze wspomnianego dnia i nie zauważono, żadnych podejrzanych działań w obrębie rurociągu.

Nie będzie śledztwa

Na podstawie zebranego materiału dowodowego i jego analizy, Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga odmówiła wszczęcia dalszego śledztwa w tej sprawie. Wszelkie działania zarejestrowane na monitoringu oczyszczalni nie wskazują, by ktoś manipulował przy rurociągu. W związku z tym prokurator nie stwierdził, aby ktokolwiek niepowołany wszedł tego dnia i doprowadził do awarii w oczyszczalni „Czajka”. Postanowienie prokuratura wydała dnia ósmego października.