Pierwsze kroki samczyka irbisa śnieżnego w warszawskim ZOO
Radosną niespodzianką dla pracowników warszawskiego ogrodu zoologicznego było przyjście na świat młodego irbisa śnieżnego, popularnie nazywanego „duchem gór”. Ten mały przedstawiciel fauny alpejskiej ukończył niedawno sześć tygodni.
Młody irbis przyszedł na świat 2 czerwca. Jest owocem miłości Suri, która do Warszawy trafiła z niemieckiego Zoo Leipzig w maju 2023 roku, i Jamira, który w sierpniu 2017 roku został przetransportowany z Thrigby Hall Wildlife Gardens, ogrodu zoologicznego z Wielkiej Brytanii. Suri okazuje się być niezwykle opiekuńczą matką, dbając o swoje maleństwo nieustannie. Młody samiec rośnie jak na drożdżach – tuż po narodzinach ważył 685 gramów, a obecnie jego waga wynosi już 2560 gramów.
Choć jest jeszcze nieśmiały i nieufny, młody irbis powoli zaczyna badać swoje otoczenie, zwiedzając każdy zakątek swojej sypialni. Zanim zdecyduje się na pierwszą wycieczkę na zewnątrz, musi jeszcze trochę podrosnąć – młode w dzikiej naturze zaczynają opuszczać bezpieczeństwo matecznej nory w wieku około trzech miesięcy.
Według Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN), liczebność dzikich irbisów, które zamieszkują tereny Himalajów, Wyżyny Tybetańskiej i gór Azji Centralnej, wynosi około 4000. Tymczasem na świecie, w ogrodach zoologicznych, żyje zaledwie około 400 tych zwierząt. Rozwój rolnictwa i zmiany klimatu przyczyniają się do utraty ich naturalnych siedlisk, a malejąca populacja ich ofiar prowadzi do głodu i konfliktów z ludźmi. Kłusownicy polują na irbisy dla ich futer i kości, które są wykorzystywane w produkcji tradycyjnej medycyny chińskiej.
Irbis to potężny drapieżnik o uroczej aparycji, który jest najbliższym krewnym tygrysa wśród kotowatych. Ze względu na mistrzowskie umiejętności kamuflażu, jest niezwykle trudny do zauważenia. Właśnie dlatego Mongołowie nazwali go „Duchem Gór”. Często jedynymi dowodami jego obecności są pozostawione po nim ślady łap lub odchody oraz resztki po posiłkach. Jego kremowe futro z ciemnymi cętkami sprawia, że dosłownie stapia się z otaczającym go skalistym krajobrazem.