Nocna tragedia w warszawskiej Białołęce: Pożar Centrum Handlowego i ogromne straty
Rankiem 12 maja bieżącego roku służby ratownicze zostały postawione na nogi przez zgłoszenie o pożarze Centrum Handlowego na warszawskiej Białołęce. Cała akcja ruszyła o godzinie 3.30, a od razu do pracy przystąpili strażacy oraz funkcjonariusze kilku jednostek policji – Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI, Komisariatu Policji Warszawa Białołęka, a także oddziałów prewencji oraz ruchu drogowego. Różne grupy policyjne zajmowały się różnymi obowiązkami – od zabezpieczania dróg dojazdowych i kierowania ruchem, po utrzymanie bezpieczeństwa na terenie pożaru. Następnie, po ugaszeniu ognia, rozpoczęto dochodzenie, które obejmowało przesłuchiwanie świadków czy analizę nagrań z monitoringu. W tej pracy niezbędna okazała się współpraca z biegłymi w dziedzinie pożarnictwa, w tym specjalistami z Akademii Pożarniczej w Warszawie.
Kolejnego dnia po pożarze ruszyło śledztwo dotyczące tej katastrofy. Od 22 maja br. prowadzone jest ono przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie. Śledczy starają się wyjaśnić okoliczności powstania pożaru, który spowodował ogromne zniszczenia materialne przekraczające 1 milion złotych.
Znajdujących się tam 1400 sklepów i punktów usługowych praktycznie nie ma już po śladzie. Ponad 700 osób straciło swoje miejsca pracy. W związku z tym Komendant Stołeczny Policji powołał specjalną grupę śledczą, której zadaniem jest przeprowadzenie postępowania przygotowawczego.
Prace posprzątania terenu ruszyły pod koniec lipca. Niewielu wtedy zdawało sobie sprawę, że ze względu na skalę zniszczeń, potrwają one aż 121 dni. Wymagało to wielkiego wysiłku logistycznego oraz wsparcia wielu jednostek, zarówno policyjnych, jak i cywilnych. Dowództwo Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni dostarczyło specjalistyczny sprzęt, a Zakład Obsługi Systemu Monitoringu miasta st. Warszawy zadysponował kamery monitoringu miejskiego.
200 dni od wybuchu pożaru w Centrum Handlowym na warszawskiej Białołęce minęło w ciężkim trudzie dla śledczych różnych pionów, prokuratorów oraz innych pracowników zaangażowanych w akcję. Przeprowadzono oględziny 1400 pawilonów i przesłuchano ponad 500 osób. Efektem tych prac było zabezpieczenie 33 sejfów i 48 kasetek z pieniędzmi, a także 8 bankomatów, w których znajdowało się łącznie prawie 1,2 miliona złotych.
Potem nastąpiła faza zwrotu odzyskanych wartości ich prawowitym właścicielom. Łącznie zwrócono blisko 2 mln niespalonych pieniędzy, nadpalone banknoty oraz niemal 1 kg złota i ponad 3 kg biżuterii. Cała procedura odbyła się w obecności poszkodowanych, którzy otrzymali swoje mienie po zakończeniu oględzin.